"Mr. Nobody" to film, na który koniecznie chciałam sie wybrać do kina. Zapowiadany jako niesamowity, zjawiskowy, lepszy niż "Incepcja", przyciągnął moja uwagę. Do kina, niestety nie udało mi się na niego wybrać (z bliżej nieokreślonych powodów), ale szczęśliwie miałam okazję zobaczyć go kilka dni temu.
Podejrzewam, że film miał pokazywać, jak ważne są nasze wybory i że każda decyzje niesie określone konsekwencje. Niestety w pewnym momencie, film staje się na tyle zagmatwany, że trudno nam zorientować się, w którym momencie jesteśmy i dlaczego dzieję sie tak, a nie inaczej.
Ciekawą teoria pojawiającą się w "Mr. Nobody" jest założenie, że przed urodzeniem, dzieci znają swoją przyszłość. Tuż przed narodzinami, Anioł Zapomnienia wymazuje naszą pamięć i rodzimy się skaznai na życie w niewiedzy. Podobno Nemo został pominięty przez Anioła i znał swoją przyszłość także po narodzinach.
Dla mnie film był za bardzo zawiły i pogmatwany (być może spowodowane było to dość późną porą oglądania). Myślę jednak, że film warto obejrzeć, chociażby dla samego faktu poznania jego treści.