Nigdy nie uważałam się za fankę kryminałów. Do czasu...
Wszystko zaczęło sie wraz z sięgnięciem po książkę Harlana Cobena (nie pamiętam, która była pierwsza; pod napisem "przeczytane" już kilka jest). Historie w tych książkach wciągają od pierwszych stron, potem napięcie tylko rośnie. Gdy wydaje ci sie, że znasz już rozwiązanie zagadki, jesteś w błędzie. Wszystko komplikuje się tuż przy finale,a gdy napięcie i ciekawość sięgają zenitu, rostrzygnięcie naprawdę szokuje. Niemal pewne jest, że na jednej książce nikt nie poprzestanie.
Najbardziej lubię ksiązki, w których głównym bohaterem jest Myron Bolitar-była gwiazda koszykówki, której kontuzja zamknęła drogę do międzynarodowej kariery. Zostaje on agentem sportowców (potem także i innych gwiazd), ale zazwyczaj jest on naczelnym detektywem kryminału. Jednak to nie on jest moim ulubieńcem, jeżeli chodzi o książki Cobena. Wprost uwielbiam (tak,to dobre słowo) najlepszego przyjaciela Myrona- Windsora Horne'a Lockwooda Trzeciego. Mimo, że jest on, delikatnie mówiąc, psychopatą, wzbudza we mnie same pozytywne emocje. Przede wszytkim jest oddanym przyjacielem, który w każdy możliwy sposób (naprawdę każdy, nawet nie do końca legalny) pomaga przyjacielowi. Bez niego, Myron nie rozwiązałby nawet połowy łamigłówek. Bardzo lubię też charakterystyczny sposób, w jaki Win odbiera telefon (patrz tytuł posta).
Tutaj gratulacje należą się autorowi. Coben stworzył bohatera, który generalnie nie powinien wzbudzać pozytywnych odczuć, ale czytając książkę, nie da sie Wina nie lubić. Dlatego też, zachęcam wszytkich do sięgnięcia po książki Harlana Cobena. Chociaż główną rolę odgrywają tu kryminalne zagadki, znaleźć w nich można również opowieści o miłości, przyjaźni oraz różnych międzyludzkich relacjach.
Jeśli podobały Ci się krymynały H. Cobena to polecamm Stiega Larssona ("Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet") - napisał wciągającą trylogię.
OdpowiedzUsuń